Zameczek Myśliwski w Promnicach został zbudowany w latach 1760-1766 przez Jana Adama Promnica. Malowniczo położony w dawnej Puszczy Pszczyńskiej nad Jeziorem Paprociany, na jego południowym brzegu. Terytorialnie Promnice należą do Kobióra, leśny brzeg jeziora jest kobiórski, wody są tyskie.
Herb Hochbergów w dużej sali zameczku w Promnicach
Historia Promnic sięga XVI wieku, a nazwa Promnice pochodzi od nazwiska rodu, który władał dobrami pszczyńskimi najdłużej, bo przez 217 lat – od 1548 do 1765 roku. Pierwszym panem z tego rodu był biskup wrocławski Baltazar von Promnic, zakupił tereny Wolnego Państwa Pszczyna, w obrębie których znajdowały się Promnice. Po śmierci biskupa dobra przeszły w ręce jego bratanka, Stanisława Promnitza, kolejni właściciele to Jan Erdmann Promnitz. Jan Erdmann ze względu na brak potomków w 1765 roku, jeszcze za swego życia, przekazał państwo pszczyńskie swemu siostrzeńcowi Fryderykowi Erdmannowi Anhalt-Coethen. Ale zanim dokonała się cesja – zdążył jeszcze jak już w/w w lesie nad Jeziorem Paprocańskim postawić drewniany dwór myśliwski, nazwany Promnicami. Przez kolejne wieki Promnice były w posiadaniu rodziny Anhaltów, a następnie Hochbergów. To właśnie przedstawiciel rodziny Hochbergów Jan Henryk XI Herzog von Pless, piastujący godność Wielkiego Łowczego w Cesarstwie postanowił, że w miejscu starego dworku Promniców stanie Zameczek Myśliwski. Zameczek był gotowy w 1861 roku, ale w 1867 roku spłonął w niewyjaśnionych okolicznościach. Odbudowano go dzięki pieniądzom z ubezpieczenia dopiero w 1868 roku za sumę 3600 marek w złocie. Po śmierci Jana Henryka XI olbrzymi majątek odziedziczył jego najstarszy syn Jan Henryk XV. Rodzina książęca lubiła przebywać w Promnicach. Na polowaniach w pszczyńskich lasach uczestniczyli m.in. Wilhelm I Friedrich Ludwig von Hohenzollern – król Prus i Wilhelm II – cesarz Niemiec. Szczególnie to miejsce upodobała sobie żona Jana Henryka XV – księżna Daisy. W jej pamiętnikach można przeczytać:
Popularne w tej chwili...
[…] Byłam tu bardzo szczęśliwa, również dlatego, że nie było tu miejsca na urządzanie wielkich przyjęć. Jedynie dzieci i członkowie rodzin mogli spędzać tu większość czasu, polując i urządzając pikniki […].
Warto w tym miejscu dodać, że wiele zmian w urządzaniu zameczku dokonała właśnie księżna Daisy po śmierci Jana Henryka XI nadała wnętrzom lekkości, wprowadzając meble z jasnymi obiciami oraz malując ściany na jasne kolory. Zainstalowano małą windę do transportu potraw, a także wprowadzono elektryczność. Niemal wszystkie pomieszczenia zyskały bogatszy wystrój. Z zapisów inwentarzowych wynika, że znacznie wzrosła ilość trofeów myśliwskich, których w 1927 roku było aż 450 sztuk, podczas gdy w roku 1865 było ich zaledwie 34. Książę Jan Henryk XV był ostatnim właścicielem Zameczku Myśliwskiego. Kryzys gospodarczy spowodował stopniowe zadłużanie się posiadłości. Znaczna część dobytku – poroża, trofea myśliwskie, broń zostały sprzedane na licytacji. Po śmierci ostatniego właściciela jego syn Aleksander, oddał Promnice wraz z przyległymi lasami Skarbowi Państwa Polskiego, w ramach zapłaty podatku spadkowego. W czaie II wojny światowej stacjonowali tu żołnierze niemieccy, później rosyjscy. Szczęśliwie nie zanotowano większych zniszczeń. Po wojnie został przejęty przez Lasy Państwowe, potem kopalnie i zrzeszenia górnicze. Od 1991 roku w zameczku znajduje się restauracja i hotel „Noma Residence”, na parterze mieszczą się sale restauracyjne, natomiast pomieszczenia I i II piętra zostały zaadoptowane na potrzeby hotelu.
Nowe informacje jakie pojawiły się w prasie na temat zameczku. Zameczek myśliwski w Promnicach jest od 12 lipca 2018 roku własnością Muzeum Zamkowego w Pszczynie. Właściciel „Noma Residence” pozostanie tu do 31 października 2018 roku, żeby mógł się on wywiązać ze swoich zobowiązań wobec klientów. Stwierdzono, że Muzeum Zamkowe jest największą gwarancją właściwego przeprowadzenia renowacji zameczku. Muzeum chce w pierwszym rzędzie przeprowadzić w nim gruntowny remont. O prowadzeniu w nim działalności gastronomiczno-hotelowej na razie nie myśli. Jak mówi Maciej Kluss, dyrektor Muzeum Zamkowego,
[…] To byłoby muzeum ze zrekonstruowanymi pokojami księżnej Daisy i cesarza Wilhelma II i w ogóle odtworzonymi wnętrzami z czasów, gdy na polowania zjeżdżali tu panowie na Pszczynie ze swoimi gośćmi […].
W zamyśle dyrektora, zameczek miałby być muzeum, w którym nie tyle się zwiedza, co przeżywa. W tym miejscu odbywałyby się koncerty i różnego rodzaju działalność edukacyjna. Pomysłów jest dużo, ale i dużo czasu na ich skrystalizowanie, bo prace konserwatorskie na pewno zajmą kilka lat – mówi dyrektor.
Czy wiesz że… W 2003 roku Promnice zyskały międzynarodowy rozgłos za sprawą odbywającego się w nim spotkania prezydentów Grupy Wyszehradzkiej, na którym omawiano przyszłą współpracę Polski, Czech, Słowacji i Węgier po wstąpieniu do Unii Europejskiej.
Z pamiętnika księżnej Daisy – fragment wspomnień z polowania. 11 września 1907 rok – Promnice.
[…] Po południu byłam z Hansem na polowaniu. Staliśmy za sztuczną ścianą, zbudowaną z jodeł z otworami strzelniczymi. Broń Hansa jest oczywiście wyposażona w teleskop. Mając takie urządzenie, nikt chyba nie spudłuje. Jak Hans sam ironicznie zauważył, jest to „salonowe urządzenie”. Zgadzam się, że nie jest to żaden sport, skoro jedyną umiejętnością myśliwego jest trafienie w z góry wybranego jelenia! Zabicie go na tak płaskim, jak tutejszy, teren, zza postawionej ściany, bez wcześniejszego tropienia i tylko dla zdobycia głowy do kolekcji, jest doprawdy zajęciem godnym starego, kulawego gentelmana. Prawdę mówiąc, polowania na jelenie w Niemczech są niczym innym, tylko próżną rywalizacją. Każdy właściciel lasów dąży do ustrzelenia jak największego samca, by wygrać puchar Cesarza. Moim zdaniem, polowania na sarny w Książu dostarczają więcej sportowych emocji, bo przynajmniej trzeba za nimi chodzić po górach i strzelać do nich zza prawdziwych krzaków lub drzew. […]
Pamiętnik wydany w 2013 roku – „Lepiej przemilczeć”
Zamek myśliwski książąt pszczyńskich w Promnicach 1920-1926 – Narodowe Archiwum Cyfrowe Syg.3/8/0/198/606 – Link do Źródła