Zapomnijcie na chwilę o plażach i utartych szlakach. Jeśli szukacie w Tunezji czegoś naprawdę wyjątkowego, kierujcie się w stronę masywów Atlasu Saharyjskiego, niedaleko granicy z Algierią. Z dala od głównych tras i pustynnych dróg trafiamy w miejsce, które wygląda jak wyjęte z innego świata. Chebika – niewielka oaza ukryta wśród skalistych gór, gdzie czas płynie jakby wolniej. Kiedyś zatrzymywały się tu karawany przemierzające piaski Sahary, dziś zaglądają turyści, podróżnicy i filmowcy. To miejsce, które naprawdę warto dopisać do swojej listy, jeśli planujecie podróż po Tunezji.
Widoki w drodze do Oazy
W Cieniu Dawnych Strażników Pustyni
Patrząc dziś na Chebikę, aż trudno uwierzyć, że to miejsce od wieków było kluczowe na pustynnych szlakach.
Już Rzymianie wiedzieli, co robią. Założyli tu ważną osadę strażniczą , bo ze skalnego zbocza mieli świetny widok na całą dolinę i mogli kontrolować karawany idące do wybrzeży. Nazwali to Ad Speculum , czyli „zwierciadło” – pewnie przez odbijające się światło w wodzie albo kamieniu.
Ale to woda jest tu najważniejsza. Arabska nazwa „Chebika” oznacza po prostu „miejsce, gdzie spływa woda” . I to się zgadza.
Krystaliczne źródło bije prosto z serca skał! Zasila wąski strumień, który wije się między palmami. Dalej znajdziecie nawet mały wodospad i naturalny basen – super sprawa na ochłodę.
Dookoła macie ten prawdziwy, surowy krajobraz : nagie skały, spalone słońcem góry i bezkresne równiny Chott el-Gharsa , czyli wyschniętego słonego jeziora. Kontrast jest niesamowity.
Ruiny, które opowiadają Historię
Tuż przy Oazie na stromym zboczu wciąż zobaczycie ruiny starej wioski. Są to kamienne domy, których ściany pamiętają dosłownie setki lat pustynnego życia. Aż do 1969 roku Chebika tętniła tu codziennym rytmem. Niestety, w/w roku nadeszły gwałtowne deszcze. Woda spłynęła po skałach z taką siłą, że zmiotła całą osadę.
Mieszkańcy, których przodkowie od pokoleń żyli w cieniu palm, musieli porzucić swoje domy. Przenieśli się niżej, do nowej wioski położonej tuż przy drodze. Jest tam bezpieczniej, to fakt, ale brakuje tego niepowtarzalnego, dawnego uroku i klimatu. Dziś w ruinach wciąż widać resztki murów i fundamentów, kruszące się dachy i puste okna.
Na Planie Filmowym
Ten niezwykły krajobraz nie umknął też uwadze filmowców. W 1996 roku pojawiła się tu ekipa „Angielskiego pacjenta” – nagrodzonego dziewięcioma Oscarami filmu Anthony’ego Minghelli. Wąwóz Chebiki „zagrał” pustynne doliny Egiptu , po których przemierzali bohaterowie grani przez Ralpha Fiennesa i Kristin Scott Thomas. To właśnie tu powstały sceny, w których poszukują schronienia przed słońcem i zapuszczają się do starożytnych jaskiń w poszukiwaniu malowideł.
Jak podkreślają fimowcy światło w Chebice ma w sobie coś niezwykłego – miękkie, rozproszone, a jednocześnie oślepiająco jasne. To ono nadało filmowym kadrom charakteru i sprawiło, że krajobraz wyglądał jak wyjęty z marzenia. Mówi się, że Minghella zakochał się w tym miejscu od pierwszego spojrzenia i kazał tu kręcić mimo trudnych warunków. Dziś niektórzy mieszkańcy z dumą pokazują fragmenty wąwozu, gdzie kręcono film, i chętnie wspominają czasy, gdy po oazie krążyli aktorzy i technicy z całego świata. Ślad po „Angielskim pacjencie” pozostał – nie tylko w historii kina, ale też w pamięci ludzi i w krajobrazie.
Praktyczne Informacje i Spacer w Słońcu
Chebika leży około 60 km na północ od Tozeur i około 50 km od Nefty. Położona jest niedaleko granicy z Algierią. Najłatwiej dotrzeć tu samochodem lub z jedną z wycieczek organizowanych z Tozeur albo Nefty. Droga prowadzi przez malownicze tereny regionu Djerid. Ostatni odcinek wije się wśród gór Atlasu Saharyjskiego. Z Tozeur dojedziemy tu w nieco ponad godzinę.
Większość hoteli i lokalnych biur podróży organizuje jednodniowe wyprawy „Trzy oazy górskie”. Obejmują one Chebikę, Tamerzę i Mides . Komunikacja lokalna jest rzadka. Z tego powodu, jeśli nie podróżuje się własnym autem, zorganizowana wycieczka jest najpewniejszą opcją.
Wejście do oazy jest bezpłatne . Przy parkingu często stoją lokalni przewodnicy. Oferują oni oprowadzanie po najciekawszych miejscach za niewielką opłatą. Warto zabrać wodę, nakrycie głowy i wygodne buty. Część trasy prowadzi po skałach i w pełnym słońcu.
Najlepiej odwiedzić Chebikę wiosną lub jesienią. Wtedy temperatury są przyjemne, a światło idealne do zdjęć. Latem upały potrafią przekraczać 40 stopni C . To może skutecznie zniechęcić do spacerów.
Spacer po Chebice najlepiej zacząć rano. W tym czasie słońce dopiero wspina się po skałach. Wszystko nabiera wówczas złotego blasku. Wąska ścieżka prowadzi najpierw przez palmy i zielone zarośla. Potem łagodnie pnie się w górę. Ostatecznie dociera się na punkt widokowy. Z tego miejsca rozpościera się panorama, która zapiera dech. Z jednej strony widać zieleń oazy. Z drugiej strony rozciąga się bezkresne morze piasku i kamieni.
Cała trasa jest krótka. Spacer w obie strony zajmuje około 30–40 minut. Czas ten zależy od tempa i liczby przystanków na zdjęcia. Trasa nie jest trudna, choć miejscami trzeba uważać na kamienie i strome schody. W miejscu, z którego rozpoczyna się szlak, można napić się kawy lub świeżo wyciskanego soku. Można też skorzystać z toalety i chwilę odpocząć w cieniu. To dobre miejsce, by nabrać sił przed wejściem.
Po drodze można zatrzymać się przy niewielkich stoiskach z lokalnymi wyrobami. Sprzedawcy oferują ręcznie robione bransoletki, figurki z kamienia i słodkie daktyle. Warto jednak mieć oko. Obok autentycznych pamiątek łatwo trafić też na chińskie podróbki. Podszywają się one pod „rękodzieło z oazy”. Z Chebiki jeśli mamy czas można wyruszyć dalej. Kolejne cele to dwie pozostałe oazy górskie – Tamerza lub Mides.